niedziela, 22 maja 2016

W ramionach gwiazd

Ikar jest największym i najwspanialszym galaktycznym statkiem, jaki kiedykolwiek w niej istniał. Podróżuje na nim Lilac LaRoux- księżniczka, a zarazem córka najbogatszego człowieka, i Traver Merendsen- niedawno awansowany na wysokie stanowisko wojskowe młody bohater wojenny. Poznają się podczas zbiegu okoliczności, lecz już na następny dzień, z powodu uprzedzeń, dziewczyna musi przerwać tę znajomość. Wkrótce potem dochodzi do awarii. Pasażerowie muszą przenieść się do kapsuł, mających ich uchronić przed śmiercią. W momencie, kiedy wszyscy tam zmierzają, Lilac zostaje porwana przez tłum i odłączona od swych ochroniarzy. Ratuje ją nie kto inny, jak sam major Merendsen. Niestety, jest już zbyt mało czasu, aby sam mógł przenieść się do własnej kapsuły. W ostatniej chwili udaje się im opuścić likwidujący się samoistnie statek i udać się w hiperprzestrzeń. Jednak szczęście nie trwa wiecznie. Orientują się, że coś jest nie tak z lotem kapsuły i lądują na nieznanej im dotąd planecie. Major podejrzewa, że jest to jedna z planet terreformacyjnych. Dziwi go jedynie, że planeta nie jest dostosowana do bezpiecznego przebywania na niej. Już wkrótce mają się przekonać, że nie każda iluzja jest fałszywa i nie wszystkim powinno się ufać, zwłaszcza najbliższym.

Amie Kaufman i Megan Spooner stworzyły książkę
o niespotykanej dotąd przeze mnie fabule. W ramionach gwiazd jest bezsprzecznie czymś zachwycającym. Widząc promocję tej książki, myślałam w duchu, że będzie to kolejna schematyczna powieść młodzieżowa z usypiającym wątkiem głównym. Dlatego kiedy przymierzałam się do jej zakupu, stwierdzałam w końcu: nie, to nie dla mnie. Ostatecznie książka znalazła się na mojej półce chcę przeczytać i otrzymałam ją w prezencie urodzinowym. Moje pierwsze wrażenia? Dziwny styl pisania, którego na początku nie potrafiłam zrozumieć. Dopiero później zorientowałam się, że Merendsen jest przesłuchiwany, a ja poznaję retrospekcję kolidującą z jego zeznaniami. Rozumiem, że to taki urok tej książki, jednak według mnie autorki wprowadziły przez to zbędne zamieszanie.

Jak wspomniałam kiedyś w poście urodzinowym, zakochałam się w okładce książki. Na tle galaktyki znajduje się para, próbująca chwycić się za dłonie... I jak tu nie być sroką książkową? Zwłaszcza, kiedy tę scenę po skończeniu czytania można porównać do jednego z fragmentów powieści. Amie Kaufman i Megan Spooner udało się stworzyć ciekawe postacie, które są zbudowane na podstawie pewnego kontrastu: ona wywodzi się z elity, on ma dostęp do wyższej sfery tylko dzięki otrzymanym tytułom na wojnie; ona jest rozkapryszoną i uparta córką bogacza, on jest synem pisarki i nauczyciela... Można by tak wybierać i przebierać bez końca w porównaniach i doszlibyśmy do tego samego pytania, które często jest powtarzane po przeczytaniu tego typu książek: Co ich zatem połączyło? Odpowiedzieć nie da się na to jednoznacznie, trzeba to przeczytać, aby uzyskać satysfakcjonującą odpowiedź.

W ramionach gwiazd polecam serdecznie osobom, które lubią powieści w nietypowym stylu i z niespotykaną dotąd fabułą. Nie jest to typowa fantastyka (bo nazwałabym to bardziej połączeniem sience fiction z młodzieżówką), jednak jej elementy towarzyszą czytelnikowi przez cały czas, gdzieś w tle. Jeśli spodobała Wam się okładka, ale nie jesteście pewni, czy sięgnąć po tę powieść, to zapewniam Was, że niczego na tym nie stracicie, a jeśli Wam się spodoba, to nawet zyskacie. W ramionach gwiazd jest czymś zachwycającym na chwilę, ponieważ przeczytałam ją jakiś miesiąc temu i nie zagościła w moim sercu, jak np. Niezbędnik obserwatorów gwiazd.

Kiedy zdecydujecie się na tę lekturę pamiętajcie o jednym. 
Szepty istnieją, wszyscy o tym wiedzą. Nawet jeśli nikt nigdy niczego nie udowodnił, ludzie zawsze opowiadali historie o tym, co leży poza skrajem zbadanego wszechświata.

7 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu się zastanawiałam czy sięgnąć po tę książkę i teraz już wiem, że z czystej ciekawości to zrobię. Co prawda, okładka mnie nie zauroczyła tak jak Ciebie, ale historia wydaje mi się dość intrygująca :D
    Pozdrawiam,
    Jessie
    https://lifting-pages.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do Kreatywnego Tagu Książkowego! Więcej znajdziesz tutaj https://lifting-pages.blogspot.com/2016/05/kreatywny-tag-ksiazkowy.html :D
    Pozdrawiam,
    Jessie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się zająć tym jak najszybciej, ale z takich luźniejszych postów na ten miesiąc raczej wstawię coś o wattpadzie. Mam nadzieję, że nie zapomnę o KTK:)
      Pozdrawiam, Julia

      Usuń
  3. Właśnie ją zaczęłam, ale miłość już od pierwszych dziesięciu stron zwyczajnie mnie powala ;-; No muszę przyznać, że po Twojej recenzji mam ochotę zagłębić się jeszcze dalej w tę ksiązke i mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo za dużo schematów już czytałam ;)

    Pozdrawiam,
    Cmentarz Zapomnianych Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt dużego schematu tam nie ma, bo brakuje trójkąta, ale nie powinnaś się zawieść. Po wielkiej miłości w sali raczej zaczynają do siebie pałać nienawiścią, która poprzez różne sytuacje zaczyna przeradzać się w coś głębszego. Nie chciałabym Ci spoilerować nic, więc ciężko mi wyrazić się jakkolwiek dogłębniej o tej książce.
      Pozdrawiam, Julia:)

      Usuń
  4. Ja mam zamiar się za nią zabrać, tylko kiedy...? :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    ksiazkowezamieszanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje- najlepszy okres, gdzie masz dużo wolnego czasu, a księgarnie internetowe dają sporo rabatów :")
      Pozdrawiam, Julia

      Usuń