poniedziałek, 29 lutego 2016

...

Dzień dobry,
Skończyły mi się ferie, podczas których chyba na nowo nauczyłam się odnajdować czas na czytanie, a następnie recenzowanie książek. Lecz, jak wspomniałam na początku, wracam do szkoły. W związku z tym chciałabym ogłosić,
że posty o nowych książkach będą się pojawiały co tydzień, w niedzielę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dotrwaniu do piątku,
Julia :)

niedziela, 28 lutego 2016

Bo w Paryżu Śni się Najpiękniej

   Życie głównej bohaterki- Allyson- jest zaplanowane i poukładane. Ale wystarczy jeden dzień, który wszystko odmienia. Dziewczyna podczas końcówki swoich europejskich wakacji, sprezentowanych przez rodziców (jako nagroda za wzorowe wyniki w nauce), poznaje Willema- aktora z amatorskiej trupy, grającej Szekspira we własnej interpretacji. Są tak różni jak ogień i woda, ale wręcz magnesowo się do siebie przyciągają. Nie jest więc dla mnie zdziwieniem kiedy ponownie spotykają się w pociągu: ona wraca do domu, a on podróżuje w nowe miejsce. Allyson jest zawiedziona rezygnacją z wycieczki do Paryża, kiedy... Chłopak składa jej obiecującą propozycję. Prosi ją, aby zmieniła plany powrotu do Ameryki i wybrała się z nim do Miasta Miłości na jeden dzień. Jak to bywa w tego typu powieściach- ona zgadza się. Po ekscytującym dniu, poszukują noclegu i znajdują go w squacie artystycznym. Rankiem Allyson budzi się i nie znajduje obok Willema. Wraca do Ameryki, czując się porzuconą i oszukaną.

   Książka należy do lekkich czytadeł młodzieżowych: nie da się po niej spodziewać czegoś nadzwyczajnego. Gayle Forman nie odkryła niczego nowego tą opowieścią ani nie wplotła w nią czegoś, co choćby dodawałoby jej uroku. Zdecydowanie bardziej podobała mi się historia Mii i Adama. Ten jeden dzień potraktowałam jako typowy romans młodzieżowy, w którym największy przejaw miłości musi być kojarzony z naiwnością, Paryżem i jednodniowym stażem znajomości. Jedyne, co ratuje pierwszą część historii Allyson i Willema od drugiej to refleksje, jakie wysnuwają się podczas ich rozmów, a także fakt, że w fabule praktycznie cały czas dzieje się coś, co nie wprawia czytelnika w monotonność.

   Kontynuacja Tego jednego dnia jest prowadzona z punktu widzenia Willema. Dzień spędzony w Paryżu, z towarzyszącą mu Lulu, odegrał ważną rolę w jego życiu. Nie potrafi zapomnieć o tej dziewczynie i czuje, że musi ją odnaleźć, chociaż nie wie o niej praktycznie nic. Lulu otworzyła mu oczy na niektóre sprawy z jego życia w taki sposób, jakby uczestniczyła w nim od zawsze. Tak też odbierał to wszystko Willem, który w najbliższym roku będzie musiał podjąć ważne decyzje, a także poweźmie próby odszukania Amerykanki.
   
Ten jeden rok jest książką, w której autorka popełniła ten sam błąd, co w Wróć, jeśli pamiętasz: zastosowała narrację męską. Tylko tym razem nie spotykamy się tu z irytującym piosenkarzem, przeżywającym odejście swojej wielkiej miłości, a aktorem scen teatrów i dziewczęcych serc- Willemem de Ruiter. Historia chłopaka nie jest tym, czego oczekiwałam w kontynuacji. Liczyłam na coś bardziej... Ciekawego. Ta powieść wydaje mi się zbędną częścią, stworzoną jedynie dla zysku, a jej zakończenie powinno być przedstawione w pierwszej części, kiedy Gayle Forman miała jeszcze okazję do stawienia swojej wizji Tego jednego dnia w lepszym świetle.

piątek, 26 lutego 2016

Eliminacje

   Kiera Cass stworzyła bardzo wciągającą i uroczą książkę pt. Rywalki, będącą jednocześnie pierwszą częścią serii Selekcja. Opowiada ona o losach Americi Singer- dziewczyny z piątego szczebla społeczeństwa, które należy do kasty artystów. W momencie, kiedy do jej domu przychodzi list, mówiący o eliminacjach, dla dziewczyny świat zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Jej matka pragnie, aby wzięła udział w rywalizacji o serce księcia Maxona, lecz sama zainteresowana oddała je już komuś innemu- Aspenowi, chłopakowi, będącemu szóstką, czyli komuś z niższej rangi społecznej. W chwili, kiedy on dowiaduje się o liście, młodzi są zasmuceni, wiedząc jednocześnie, że to koniec. Nie chce jednak tego przyjąć do świadomości panna Singer. W końcu, za namową Aspena, zgadza się wysłać swój formularz zgłoszeniowy i... Zostaje przyjęta. Udział w Eliminacjach to koszmar dla Americi i konieczność opuszczenia domu tylko po to, aby na okres wyboru przyszłej królowej Illei, zamieszkać w pałacu i wziąć udział w wyścigu o koronę, której nigdy nie pragnęła. Jednak, w miarę poznawania księcia Maxona, który w każdym calu przypomina senne marzenie księcia z bajki każdej dziewczyny, Ami zaczyna zadawać sobie pytanie, czy udział w rywalizacji rzeczywiście jest aż tak okrutny i naprawdę nic nie czuje do przyszłego króla Illei.

   Książka jest dość schematyczna, przypomina mi z lekka Czerwoną Królową i Igrzyska Śmierci: dziewczyna, borykająca się z trudnościami finansowymi dostaje szansę od losu na lepsze życie, choć wcale jej nie pragnęła, ale warunkiem jej szczęścia mają być eliminacje; w tym samym czasie, w tle, ważną rolę odkrywają przeciwnicy ówczesnych władz, dążący do jej obalenia.
W wypadku Rywalek eliminacje są bezkrwawe, ponieważ akcja rozgrywa się w pałacu. Jednak spotykamy się tutaj z grą psychiczną, którą od początku toczą niektóre z dziewcząt: wiedzą, po co tutaj się zjawiły i czego chcą, a żadna inna nie może im przeszkodzić w drodze do wygranej. Podoba mi się sposób, w jaki Kiera Cass opisała niektóre z sytuacji, a zwłaszcza pierwsze spotkanie Maxona i Americi, podczas którego od początku polubiłam księcia Illei.
 
Jak wspomniałam na początku, książka jest dość schematyczna. Sięgając po nią, możemy się spodziewać wyboru Americi i zakończenia. Chociaż... W miarę czytania fabuła zaczyna być coraz bardziej wciągająca, a miejscami nawet napięta. Przyznam szczerze, że nie potrafiłam się oderwać się od czytania, ponieważ chciałam znać dalszy ciąg, a moje obawy były podyktowane niepewnością. Podejrzewam, że moje zaangażowanie w tę lekturę było także podświadomie podyktowane przepiękną okładką, a także scenerią rodem z baśni, jaką utworzyła autorka. No bo w końcu która z dziewczyn nie marzy o idealnym księciu i jego nienagannych manierach, cudownych sukniach
i pałacowym życiu? I któż z nas niekiedy nie wybiera książki, bo przypadnie mu do gustu okładka?
 
Rywalki są tą książką, na którą nie żałuję poświęconego jej czasu i z wielką chęcią sięgnę po nią jeszcze raz. Ogromnie spodobał mi się język, jakiego Kiera Cass użyła do napisania tejże powieści. Lektura wciągnęła mnie do tego stopnia, że nie zauważyłam kiedy ją skończyłam i ubolewałam nad faktem nieposiadania w swojej biblioteczce kolejnych części. Być może uznacie mnie za zdrajczynię, ale dalszy los płomiennowłosej dziewczyny tak mnie ciekawił, że nie czekałam do momentu kupienia sobie dalszych części, tylko pobrałam wersję na komputer.

Nie będę rozprawiała dalej nad moją recenzją, lecz śmiem się powołać na słynne stwierdzenie, głoszące, że słowa oceny są zbędne tam, gdzie liczą się odczucia. A moje po skończeniu Rywalek są nie do opisania, ponieważtę książkę trzeba po prostu przeczytać...!

czwartek, 25 lutego 2016

Muzyka Ich Połączyła

   Zostań, jeśli kochasz autorstwa Gayle Forman rok temu robiło furorę na świecie, głównie z powodu filmu, który miał wówczas niedługo wchodzić do kin. Lecz, jak powszechnie wiadomo, film nagłaśnia, lecz to treść zatrzymuje. Tak właśnie było w przypadku i tej książki. Opowiada ona o losach siedemnastoletniej Mii Hall- początkującej wiolonczelistki, która w trakcie wypadku samochodowego traci swojego młodszego brata i rodziców. Wraz ze zderzeniem obu pojazdów i śmiercią bliskich jej osób, Mia zaczyna trwać w stanie zawieszenia pomiędzy niebem a ziemią: w każdej chwili może wybrać, czy zechce poprowadzić dalej swoje życie, czy może je skończyć. Ten dylemat próbuje rozstrzygnąć poprzez obserwowanie rodziny, przyjaciół, a także swojego chłopaka- Adama Wilde'a oraz przywołując kluczowe dla niej wspomnienia ze swojego życia. 


   Historię Mii można uznać za kolejny banał pisarski i będzie się miało rację, gdyż występuje w niej wątek miłosny, charakteryzujący się we wszystkich typowych miłostkach książkowych wielkim kontrastem, który jednak coś połączyło. W tym wypadku, Mia miłuje muzykę klasyczną i gra na wiolonczeli, stara się dostać do słynnej szkoły muzycznej- Juilliard. Natomiast Adam jest najprzystojniejszych chłopakiem ze szkoły, wielbiącym mocne, rockowe brzmienie gitar. Obydwoje marzą o zupełnie innych tematykach ścieżek swojego życia, lecz pragną, aby były ze sobą stricte połączone.
Czy to jest jednak możliwe? Tego dowiadujemy się w kontynuacji Zostań jeśli kochasz, o której wspomnę niżej.

   Wracając do meritum... Historia książki jest według mnie banalna, lecz jest coś, co jednak czyni ją wyjątkową i przykuwa uwagę czytelnika, mianowicie opisy wspomnień Mii o Adamie. Podczas czytania powieści niekiedy można odnieść wrażenie, że nie czyta się już o tej dwójce, jako o ludziach, lecz jako o instrumentach, które nawzajem siebie uzupełniają. Całą powtarzalność prostoty schematu wątków miłosnych w tego rodzaju literaturze Gayle Forman wyróżniła niesamowitym stylem pisania i ukrytymi, w swoim znaczeniu, porównaniami. 





   Kontynuacja bestsellera Zostań, jeśli kochasz, czyli Wróć, jeśli pamiętasz mnie jednak zawiodła. Poznajemy tutaj dalszy ciąg losów Mii i Adama (a w szczególności jego), lecz trzy lata po feralnym wypadku i do tego z punktu widzenia chłopaka. Obydwoje zrobili karierę muzyczną i pną się powoli po szczeblach sławy, choć... Osobno. Inaczej niż planowali. Przez większą część fabuły przeżywamy rozterki Adama, który od odsunięcia przez Mię, zaczynał się stawać w swoim mniemaniu wrakiem człowieka, a w myślach czytelnika (w miarę czytania) irytującym piosenkarzem.

   Jednak pewnego dnia otrzymuje od losu kolejną szansę: ścieżki jego i Mii ponownie się ze sobą splatają. W głowie czytelnika zaczyna się kłębić wiele pytań, lecz... W moim przypadku były one przyćmione poczuciem znudzenia. Każdy temat, o którym rozprawiali był podobny do poprzedniego i niekiedy zupełnie niepotrzebny. Czasem zdarzało się powrócić Adamowi do jego wspomnień sprzed lat, w konkluzji których, po krótkim zastanowieniu, obwiniał Mię za zniknięcie z jego życia, choć mimo to, nie wyjawił jej tego z własnego serca. Akcja książki zaczęła mi się dopiero podobać w momencie, kiedy się pogodzili i wyjawili wszystkie swoje żale do siebie. 

***

   Reasumując... Co sądzę o Zostań, jeśli kochasz można łatwo wywnioskować, lecz mimo to podsumuję moje wrażenia krótkim zdaniem. Książka mi się podobała, mimo swojej banalności głównego wątku, ponieważ Gayle Forman w ciekawy sposób przedstawiła historię tej dwójki, niekiedy porównując ich do kontrastujących ze sobą instrumentów. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o Wróć, jeśli pamiętasz. Autorka skupiła się na tym, żeby w nudny sposób rozwinąć kontynuację i uśpić tym czytelnika. Akcja na chwilę rozwinęła się w momencie spotkania Mii i Adama, lecz po chwili z powrotem opadła na pewien czas tylko po to, aby utworzyć szczęśliwe zakończenie, z którego czytelnik nie ma sił się cieszyć, ponieważ został przeczołgany przez kilkudziesięciostronicowe kaprysy i humory Adama. 

poniedziałek, 22 lutego 2016

Rockowa Gwiazda Nadziei

     Mieszka w autobusie szkolnym, którego dla zabawy nazwała Żółtek, nosi spódnice w stylu lat 
50-tych, lubi psy i jest totalnie zakręcona. To właśnie główna bohaterka przebojowej powieści młodzieżowej Matthew Quicka pt. Prawie, jak Gwiazda Rocka.

      Pomyślelibyśmy, że ta dziewczyna jest kultowa, bez kitu  I mielibyśmy rację. Mimo przeciwności losu, chciałoby się wręcz powiedzieć: beznadziejnego startu dla nastolatka, potrafi odnaleźć się w roli społecznego światełka nadziei. Kim ona jest? To Amber Appleton- siedemnastolatka spowiadająca się ze swoich grzechów psu, przewodnicząca Federacji Fantastycznych Fanatyków Franksa, nauczycielka śpiewu Chrystusowych Diw z Korei i dziewczyna tocząca walkę na słowa ze staruszką z domu spokojnej starości- Joan Sędziwą, niczym Mickiewicz przeciwko Słowackiemu. Pozytywną energią i swoim optymizmem zaraża wszystkich wokoło, a dzięki jej zaangażowaniu ludzie zaczynają postrzegać ją jako prawdziwą gwiazdę rocka.

    Poznajemy Amber w chwili, kiedy jest szczęśliwą nastolatką, mającą prawdziwych przyjaciół i kochającą matkę, która miewa kłopoty z alkoholem. Jedynym jej problemem jest brak domu, bowiem mieszka w autobusie. Lecz co się stanie, kiedy najważniejsza podpora w jej życiu nagle zniknie? Świat zaczyna tracić wszystkie kolory tęczy, będące niegdyś jedynym światełkiem optymizmu w ciemności. Amber na przeszkody trafia już od początku swoich lat, lecz teraz zaczyna tracić najbliższe osoby, dające jej nadzieję. Na szczęście pozostają przy niej przyjaciele, którzy nie pozwalają jej tak łatwo zamknąć się na świat. Wcześniej to ona rozświetlała ich dni, a teraz oni mają okazję się jej odwdzięczyć.

 
***

   Pawie, jak Gwiazda Rocka to książka, pozwalająca odkryć nam prawdziwą siłę przyjaźni i zrozumieć, że nawet w najbardziej beznadziejnym położeniu naszego życia możemy odbić się od dna i odnaleźć sens w naszym istnieniu. Historia Amber motywuje nas do działania, a nie użalania się nad swoim losem. Dzięki niej staramy się szukać szczęścia, a także nadziei, jaką potrafią podarować nam bezwarunkowo przyjaciele. Dzięki Amber zrozumiałam, że narzekanie na brak wiedzy podczas klasówki bądź kartkówki jest niczym w porównaniu z problemami, z którymi zmagają się inni. Nauczyłam się cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. Bez kitu, Amber!  Dzięki!