Od pierwszego wejrzenia Marina wydaje mu się być fascynująca, niezwykła, jakby była kimś nie z tego świata. Nic więc dziwnego, że zaczyna jej słuchać, niczym mentora, spijając każde słowo, traktując ją, jak narkotyk. Marina zaprowadza Óscara na jeden z zapomnianych cmentarzy i karze mu czekać na osoby, odwiedzające swych zmarłych bliskich. W końcu przychodzi w to miejsce pewna kobieta, ubrana cała na czarno i niosąca w dłoni czerwoną różę. Nie byłoby w tym nic tajemniczego, gdyby nie fakt, że... Na nagrobku nic nie jest napisane. Widnieje na nim jedynie czarny motyl. Kiedy odchodzi, Marina wraz z Óscarem postanawiają ją śledzić i docierają do zaniedbanej oranżerii, skrywającej pewien sekret. U sufitu powieszone są niedokończone i makabryczne marionetki, będące idealnym odzwierciedleniem ludzkich postaci. Na biurku natomiast leży album. Znajdują się w nim fotografie osób poszkodowanych przez naturę, będących chorymi na rozmaite zniekształcenia.
Od tej pory próbują rozwiązać zagadkę Michala Kolvenika i jego tajemnicę, której nie zabrał ze sobą do grobu.

Carlos Rufiz Zafón stworzył nie tylko wspaniałą opowieść, lecz także poruszył w niej pewne ważne kwestie, mówiące, że życie nie zawsze jest usiane różami. Mianowicie chorobę osoby, którą kochamy. Poprowadził ten wątek w sposób subtelny, jednak w końcowym momencie cały ból, do tej pory mocno przyczepiony do sufitu, nagle zwalił się na moją głowę. Ciężko było mi się rozstać z tą postacią, bowiem liczyłam na jakiś cud, który umożliwi jej dalsze życie. Niestety, takiego nie było.
Z twórczością tego autora spotkałam się pierwszy raz, a wcześniej słyszałam o nim wiele dobrych opinii. Nie chciałam wtedy oceniać książek po okładce ani po opisie, bowiem strasznie bym się pomyliła. Marinę wypożyczyłam z czystej ciekawości i nawet nie liczyłam na tak niesamowite wrażenia, jakich dostarczyła mi ta książka. Niezmiernie mi się spodobało podejście Zafóna do życia i śmierci. Ludzie chcą przedłużyć swój żywot na wszelkie możliwe, czasem wręcz graniczące z paranoją, sposoby. Nie zauważają jednak tego, co by z tego wynikło. Autor według mnie ukrył w swej powieści pewne nieme przesłanie: powinniśmy pozwolić odejść niektórym osobom, nie trzymając ich na siłę przy nas. Tak samo, jak powinniśmy pozwolić przeminąć naszej młodości i spokojnie stać się staruszkami, oczekującymi śmierci, jak starej przyjaciółki, nie żywiącymi do niej jakichkolwiek pretensji.
Uwielbiam Zafona! Przeczytałam wszystkie jego książki, oprócz właśnie "Mariny". Widzę, że autor cały czas zachowuje swoją klasę i buduje tak specyficzny dla niego klimat. Skoro "Marina" Ci się spodobała, to myślę, że cykl "Cmentarz zapomnianych książek" także przypadnie Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hah, miałam właśnie te książki dodać na półkę. Dziękuję mimo wszystko za polecenie tego cyklu.
UsuńPozdrawiam, Julia:)
Kurczę, nigdy nic jego nie czytałam. Muszę to koniecznie zmienić. Bardzo ci dziękuję za tę recenzję :) Czegoś takiego szukałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jadwiga z Zajęczej Nory
Miło mi, że mogłam pomóc w wyborze czegoś do czytania :)
UsuńPozdrawiam, Julia
Mój ukochany autor, do którego mogę wracać za każdym razem, kiedy pragnę poprawić swój nastrój. :) Cudownie, że takie książki jest nam dane czytać. :)
OdpowiedzUsuńMoim ukochanym się na razie nie stał, lecz sądzę, że zmieni się to niedługo:)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, ale może to zmienię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :D Dolina Książek
Serdecznie Ci go polecam:)
UsuńPozdrawiam, Julia
Słyszałam wiele opinii na temat jego twórczości: od pozytywnych do negatywnych. Nie mniej jednak nie czytałam jeszcze rzadnej jego pozycji. Twoja recenzja jednak mnie zachęciła :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie w wolnej chwili:
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/
Miło mi, że zachęciłam do przeczytania książek pana Zafóna. Daj znać, którą z nich wybrałaś :)
UsuńPozdrawiam, Julia
Mam u Ciebie sporo zaległości po mojej nieobecności, więc z wielką przyjemnością je nadrobię :D O "Marinie" nieraz już słyszałam i Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że to musi być świetna książka. Moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego autora był "Cień wiatru", który jak najbardziej Ci polecam! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jessie
Sporo, hah... Czy ja wiem? Pewnie niedługo to ja będę miała zaległości u Ciebie :D
UsuńDo Zafóna nie wiem, kiedy powrócę, ale na pewno z nim nie skończę.
Pozdrawiam, Julia