niedziela, 14 sierpnia 2016

Światło i mrok. Życie i śmierć. Gdzie jest moje miejsce?

Celaena Sardothien jest siedemnastoletnią zabójczynią. Najlepszą w całym Adarlanie. Jednak popełniła w przeszłości błąd, który zaważył na całym jej życiu. W wyniku spisku została złapana i zesłana na dożywocie do katorżniczej pracy w kopalni soli Endovier, gdzie, jak liczył król, miała umrzeć. Zdziwieniem więc był dla niej pewien dzień, w którym wyprowadzono ją z ciemnych korytarzy i przedstawiono księciu Dorianowi. Następca tronu zaproponował jej pewien układ, w którym stawką jest jej odzyskanie wolności po umówionym czasie, który miałaby poświęcić na usługiwanie rodzinie królewskiej. Jedynym haczykiem w umowie jest turniej, mający drogą eliminacji wyłonić prawdziwego Królewskiego Obrońcę.

Celaena po przybyciu do zamku jest ściśle chroniona, albo raczej to ludzie są chronieni przed nią. Kapitan gwardii - Chaol- zna jej występki z Endovier i nie dopuści do tego, aby zabójczyni podstępem poderżnęła komukolwiek gardło we śnie. Jednak po pewnym czasie podświadomie zaczyna jej ufać. Tymczasem w zamku zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a uczestnicy turnieju zostają mordowani po kolei w brutalny sposób. Celaena składa obietnice nie tylko rodzinie królewskiej, ale także pierwszej królowie Adarlanu- Elenie, która każe jej powstrzymać mroczne siły, czające się w zamku.

Szklany tron jest niewątpliwie książką bardzo kontrowersyjną wśród książkoholików, a jej fabuła wiele razy była komentowana w niepochlebny sposób. Moim zdaniem pomysł na nią był bardzo dobry, ale autorka - Sarah J. Maas - gdzieś w środku się pogubiła i nie wykorzystała potencjału w pełni. Często miałam wrażenie, że obierając jeden kierunek nagle się rozmyślała i tworzyła coś zupełnie innego, coś, co nijak się miało do pierworodnej wersji. Przykładem tego są bohaterowie, którzy mnie strasznie irytowali. Celaena na początku została wykreowana na największą zabójczynię Adarlanu, a w następstwie poznajemy jej słabą stronę, jaka posiada kobieta mieszkająca cały czas w pałacu: zamiłowanie do pięknych sukni, rozkapryszenie, ulotność uczuć itp. Nie sądzę, aby jej mistrz Arobynn Hamel z niej tego nie wykorzenił, skoro na treningach potrafił być brutalny. Dorian to książątko wiecznie stłamszane przez swego ojca, które okazuje się nie być aroganckim dupkiem (zdziwienie?), ale posiada na zamku opinię kobieciarza, a kiedy poznaje pannę Sardothien zakochuje się w niej na zabój (tyle tu sprzeczności, że sama zaczynam się gubić, jaki on jest ;-;). Jedyną postacią, jaką polubiłam był Chaol, ale i on potrafił niekiedy działać na nerwy.

Sprzeczności i nielogiczności- tak mogę podsumować Szklany tron. Wiele słyszałam o tej książce i liczyłam na nieprzewidywalną fabułą, ciekawie wykreowane postacie i... To coś, co sprawia, że czytelnik potrafi się zakochać w bohaterach i śledzić z zapartym tchem ich losy. Rozczarowałam się. Przeczytałam książkę, która wniosła do mojego życia jedynie powiew świeżości pomysłu, którego potencjału nie potrafiła wykorzystać sama autorka, a szkoda.

Nie mogę jednak oceniać książki tylko pod względem błędów, ponieważ nie sprawiła mi ona przykrości. Czyta się ją lekko i szybko, co jest zaletą, kiedy jesteś Julią, na półkach zalegają ci kolejne kilkusetstronicowe tomy, a w drodze masz kolejne książki. Roztrząsałam wcześniej płytkość postaci, sprzeczność i nielogiczność ich charakterów, co do moralności się nie wypowiadam, bo można jej tam ze świecą szukać, a prawdopodobnie się jej nie znajdzie. Historia Celaeny mnie jednak wciągnęła (mimo, że sama bohaterka irytowała; ciężko to pojąć, wiem) i zamierzam ją kontynuować, a aktualnie czekam na moment, kiedy będę mogła kupić IV tom. Nie potrafiłam doczekać się wątków związanych z Eleną, a kiedy już się zdarzały, to były bardzo krótkie i czułam niedosyt. Mogę mieć jedynie nadzieję, że na samym końcu tej serii doczekam się postaci Eleny z nawiązką.

8 komentarzy:

  1. Moim zdaniem dobra książka nie może mieć błędów logicznych, a fabuła powinna być prowadzona od początku do końca w jednym kierunku. Muszę przyznać, że napisałaś bardzo dobrą recenzję. Gratuluję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement. Wiele dla mnie znaczy fakt, że moja opinia komuś pomogła i jest uznawana za ,, bardzo dobrą". :)

      Usuń
  2. Pierwsza część daje odczucia dziwne i niepewne, że gdzieś historia nie pasuje i plącze się, że autorka gubi wątek, ale radzę czytać do ostatniego tomu, ja jestem tak szczęśliwa, bo sama nie byłam przekoanana do tej historii, ale po 4 tomie, a nawet już po 2 wiedziałam, że ta opowieść jest genialna, jednak 4 mmm oczyściła wszelkie wątpliwości :) CZEKAM NA TOM 5 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam ostatnio III tom. Zaciekawił mnie wątek wiedźm i Rowana. Celaena nadal nie robi na mnie wrażenia ;-;

      Usuń
  3. Cholera, czemu dopiero po przeczytaniu Szklanego Tronu (poprawka: napoczęciu. Nie ma mowy, że skończę to diabelstwo.) zaczęłam trafiać na niepochlebne recenzje? -,-
    Ta niekonsekwencja mnie drażniła, a bohaterowie byli beznadziejni. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, szczególnie, że przed Szklanym tronem czytałam Dwór cierni i róż tej samej autorki, i Dwór mnie powalił n kolana, mistrzowskie postacie, genialna historia, świat wykreowany tak bajecznie, że... A tu taka bida z nędzą jednym słowem.
    Masz rację, pomysł na tę historię był dobry, ale Mass spartaczyła sprawę.
    Pozdrawiam ciepło,
    Q.
    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja słyszałam o niej tyle dobrego, ale ciągle się waham, bo co jeśli mi się nie spodoba i tylko stracę czas? Strasznie boję się rozczarowania, tak jak było z "Czerwoną Królową". :/

    Pozdrawiam
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skłamałabym, jeśli bym Ci ją polecała jako coś, co odmieniło moje życie i postanowiłam brać przykład z Celaeny. Ta książka była jedynie czymś, co się szybko czyta, ale w postaciach jest tyle sprzeczności i nielogiczności, że aż to bije po oczach. Nie mogę jej nazwać totalnym gniotem, bo do poziomy Greya nie upadła ;-;
      Pozdrawiam, Julia:)

      Usuń
    2. No właśnie to słabo zachęcająco brzmi, zwłaszcza w parze z toją recenzją i tak myślę, że chyba jak ją odłożę na później, to nic nie stracę. Może za jakiś czas poszukam jej w bibliotece i sprawdzę z czym to się je. Na razie odpuszczam. :/

      Usuń